sobota, 29 czerwca 2013

sklep DZIKA PÓŁNOC


Długo zajmowałam się zrobieniem wnętrza sklepu Dzika Północ (http://www.dzikapolnoc.com). Zaczęło się od poszukiwań odpowiedniego lokalu, potem trzeba było zaprojektować nieduże wnętrze, tak żeby wszystko się zmieściło, a na koniec wszystko wykonać własnymi rękami i jeszcze wydać jak najmniej pieniędzy. Ciekawe wyzwanie, fajne i dające satysfakcję, ale były też trudne momenty, kiedy wszystkiego mieliśmy dość.
Zależało nam, żeby wydać jak najmniej, ale stworzyć fajny klimat i coś oryginalnego, i jeszcze podzielić sklep na dwie strefy: dla klienta i magazyn. Znaleźliśmy nieduży, 35m2, lokal przy ul. Legionów 115c w Gdyni-Redłowo. Cały sklep pomalowaliśmy na czarno, łącznie z sufitami. Zamontowaliśmy dużo elementów z płyty  osb, wykorzystaliśmy palety kupione za 5zł za sztukę do obudowania biurka, rury do instalacji wodnej, jako wieszak na ubrania i zwykłe żarówki na czarnych kablach, jako oświetlenie.
Z podłogi zdjęliśmy stare linoleum i odsłoniliśmy piękny beton. Niestety został fragment pobrudzony klejem, który trochę udało się przeszlifować, jednak nie do końca, ale to w końcu taki trochę industrial ;)
Większość mebli pochodzi z Ikea, np. ciekawy czerwony dywan, który wykonany jest plastikowych nitek przypominających posplatane ze sobą słomki do picia, szafka na witrynie to prawdziwy vintage, który dostaliśmy w prezencie, inne meble są m.in. od Vansa.
Został nam do zamontowania stojak na deskorolki, który prawdopodobnie będzie zrobiony z palet oraz coś na okulary przeciwsłoneczne i portfele, no i pomalować kable od kamer na czarno. Niedługo pojawi się też nowa zasłonka w pasy do przymierzalni.
Tak się cieszę, że udało nam się to wszystko zrobić i wymyśleć, i że wszystko się trzyma i działa hehe. Dziękuję bardzo wszystkim, którzy pomagali ;)
Poniżej zdjęcia sklepu, ale muszę zaznaczyć, że na żywo wygląda przyjemniej. Zapraszam do sklepu! A jak komuś za daleko, to na zakupy online: www.dzikapolnoc.com




 tak było przed:



w trakcie:



a tak jest:




poniżej:
Tak było w poprzednim lokalu w piwnicy, po drugim remoncie, gdzie wymyśliłam po raz pierwszy, żeby pomalować cały sklep na czarno i zrobić oświetlenie z żarówek oraz namalować różne rzeczy na ścianach. Ten lokal był  zdecydowanie niższy, bardzo zimny, wilgotny i  mniejszy (w pewnym momencie kartony z butami musiały stać na oknach),   więc myślę, że zarówno pracownicy jak i klienci są zadowoleni z nowego ;)